sobota, 10 grudnia 2011

Wysiadka

     Kłania się Luc, człowiek z ostatniego wagonu na kolejach losu. Chciałbym dziś Wam opowiedzieć o mojej niekończącej się podróży, a raczej o kolejnym wykolejeniu. Wypadłem znowu z toru życia, a przecież i tak jestem mocno spóźniony. Lat kilka do tyłu...

     Ciemnych dni u mnie przybywa. Wschodów słońca jak na lekarstwo, czas mija mi w szaroburej, smolistej, mollowej tonacji. W moim kalendarzu zamiast prześcigających się nawzajem terminów kolokwiów, oddania prac, zobowiązań, okolicznościowych imprez, mógłbym prędzej odnotować nasilenie sennych wariacji, coraz dotkliwiej paraliżujące ataki lęku, wydłużające się czarne godziny. Tak źle nie było przeszło półtora roku.

    W poprzednim roku akademickim, co prawda z małymi lukami, jęzorem na wierzchu i obgryzionymi paznokciami, ale mimo wszystko - udało mi się dopiąć cztery semestry nauki. W tym momencie nie wiem, czy zaliczę choć jeden z przedmiotów w obecnym, piątym, przedostatnim semestrze, w którym zapisuje się dotychczas długą nieobecnością. Moje studia, rozpoczęte przed laty, przerywane przez chorobę, rozpoczęte na nowo rok temu, ponownie zdają się nie mieć szczęśliwego zakończenia. Czas nauki miał być okazją do wylizania się z psychozy, popsychotycznego marazmu, miał być okresem przejściowym do samodzielności, w której nie straszny ciemny i samotny pokój z oknem i klamką.

     Stoję w polu, z bagażem nie do udźwignięcia. Skończyła się zniżka studencka, cena normalnego biletu zdaje się za wysoka. Ostatni wagon zanika w dali z minuty na minutę. Pozostaje bezkresny ugór.


Dziś jakoś tak bez polotu, bez luckru, ale z prośbą o modlitwę...

10 komentarzy:

  1. Dawno mnie tu nie było. Modlitwę masz u mnie jak w banku. A na pocieszenie ducha polecam list do filipian 4,4-7 Szczególnie werset 6 i 7 i jeszcze "13 Wszystko mogę w tym który mnie wzmacnia,Chrystusie" ale najlepsze: list do efezjan 1,19 3,19-21 i największy wymiatacz: 6,10-20- Masz wiarę-najpotężniejszy oręż ze wszystkich! Wierzę że z Nim dasz rade wyjść z tego miejsca:)

    Ślę pozdrowienia:) Darciucha.

    OdpowiedzUsuń
  2. A obok tego postu taki kontrast - Twoje uśmiechnięte zdjęcie z podpisem: "Urodziłem się i żyję - to jest wspaniałe!".

    Nie poddawaj się, bo ja gorąco wierzę, że nie jesteś z tym pozostawiony sam.

    Z ciepłymi pozdrowieniami!
    Anka

    OdpowiedzUsuń
  3. dobrze, Luc. będę pamiętać o modlitwie.
    jestem i ściskam Cię mocno.
    +

    OdpowiedzUsuń
  4. Dariusza, to cudowna i sprawdzona metoda - przykładać Słowo do życia, do krzyża. Dzięki, że mi przypomniałaś i o tej metodzie, i o tym konkretnym Słowie, nadziei.

    Anka, Tea,
    Dzieki za wsparcie. Rzeczywiście, jestem kontrastowym ludziem...

    OdpowiedzUsuń
  5. *** Darciucha
    Słownik t9 chciał być mądrzejszy od użytkownika. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pojutrze zmienię nazwisko i imię, adres zamieszkania i zajdę sposób na to by nikt nie wiedział gdzie jestem...co robię. Czy wtedy mnie znajdziesz?

    Mam to samo...ale ja już nie wierzę..kwestia czasu.. Mam dość

    Panna K.

    OdpowiedzUsuń
  7. Panno K,
    trochę tu pisujesz w komenatrzach. Wyobrażam sobie Ciebie jako pełną wdzięku dziewczynę ze smutnymi oczami. Te oczy zdają się wylewać łzy, których nikt nie potrafi otrzeć: ani Ty, ani nikt inny, nawet sam Bóg. A to nie prawda, Bóg może otrzeć każdą łzę swoją ojcowską dłonią, może Ci podać chusteczkę w najgorszych chwilach, dać odwagę do okazywania swojego zapłakanego policzka drugiemu człowiekowi. Wiem, że tak jest i jestem też pewien, że gdy się wyrusza idzie się z płaczem, rzucając nasiona, a gdy się wraca, wraca się ze śpiewem, przynosząc pełne snopy.
    Będę dziś szczególnie o Tobie pamiętał, bo dziś zostały osuszone moje łzy.
    Pozdrawiam Cię ciepło

    OdpowiedzUsuń
  8. pozdrawiam, zapomniana

    OdpowiedzUsuń
  9. Choćby jakaś matka zapomniała o swym niemowlęciu, Ja nie zapomnę Cię.

    Matka może zapomnieć, Luc może zapomnieć, nie odpisać, milczeć, ale Bóg zawsze słucha, odpowiada, pamięta.

    OdpowiedzUsuń
  10. No i proszę, raz Luca podniosą, raz Luc podniesie. Cieszę się że mój komentarz nie był pusty:)

    Ślę pozdrowienia, Darciucha.

    OdpowiedzUsuń

Zostaw swój nick lub adres. Lepiej gada się z kimś konkretnym niż z Anonimem. ;)