sobota, 17 grudnia 2011

Bella bella donna by Luc

Ostatnio było smutno, dlatego dziś będzie weselej.

Podobno moje nagranie sprzed roku nie tylko mnie wprowadza w lepszy nastrój.
Dla jednych powtórka z rozrywki, dla innych całkiem świeży video-antydepresant.

Dobrej zabawy :)





18 komentarzy:

  1. Drogi Luck'u nie wierze już w Boga. Ani w to, że moje łzy ktokolwiek i kiedykolwiek osuszy. Nie jestem nic warta....zwyczajnie się rozpłynę i zniknę jak kurz..

    Czasami..siłę do walki dawałeś mi Ty..chociaż..nasze rozmowy były jakie były..
    Panna K

    OdpowiedzUsuń
  2. Panno K,
    właśnie słucham rekolekcji, pomagają mi. Może w Tobie też wzbudzą nadzieję, że warto ruszać do Boga, rzucać mu nawet mięsem niż rozpłynąć się i zniknąć.
    Jesteśmy prochem, kobiety ponoć puchem... Ale Bóg nie chcę nas zdmuchnąć, tylko rozpalić.

    Pamiętam
    i polecam:
    http://gloria24.pl/rekolekcje-archiwum

    OdpowiedzUsuń
  3. Luck'u

    Mam wrażenie, że stoję za szklaną szybą. Wszyscy widzą mnie i wszystkich widzę ja. Jednak nie ma między nami żadnej komunikacji - nawet kontaktu wzrokowego. Nie widzę sensu w wierze...w żadnej. Tak wiem uparta jestem..a może zwyczajnie mnie to przerasta

    Panna K.

    OdpowiedzUsuń
  4. Panno K,
    trochę to rozumiem. Właśnie siedzę cały rozdygotany na uczelni, między zajęciami. Chyba najlepiej będzie pójść do kościoła i wykorzystać okienko na modlitwę. Ale wiem, że ta modlitwa będzie prawdziwą łaską, darmową i całkowicie niezasłużoną.

    Pamiętam - tylko tyle dziś mogę.
    Nie oceniam Cię, to by było szczytem obłudy

    OdpowiedzUsuń
  5. Luck Ty masz przynajmniej motywację żeby się ruszyć do kościoła a ja...ja nie byłam tam stosunkowo dawno...

    Panna K.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz Luck, tak sobie myślę, że bywam skrajna. Tobie przynajmniej się chce..masz jakąś motywację żeby do tego kościoła iść albo żeby się pomodlić gdziekolwiek. Ja jej nie mam. Gdybyś mnie zapytał dlaczego tak jest..nie potrafiłabym Ci odpowiedzieć.
    Z puchu anielskiego to ja mam tyle, że sobie opadam powoli na dno.
    Jednak wiesz co? Za jakiś czas znowu wszystko będzie ok..

    Panna K.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kobieto puchu marny...
    Skrajność to cecha kobieca, może trzeba tę cechę zaakceptować jako taką wrodzoną przypadłość.

    Uśmiecham się dziś do Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wrodzoną przypadłość? Nigdy taka nie byłam jak teraz
    Panna K.

    OdpowiedzUsuń
  9. Może wcześniej byłaś dziewczynkę? ;)

    A tak na serio, EKG jest również skrajne, z wielką amplitudą... Ale te skoki znaczą też, że serce bije. Może "Twoje skrajności" oznaczają tyle, że po prostu żyjesz, myślisz, odczuwasz... masz bijące serce? :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmmm....BIJE..no może masz rację :)
    Panna K.

    OdpowiedzUsuń
  11. "EKG jest również skrajne, z wielką amplitudą... Ale te skoki znaczą też, że serce bije."

    Super porównanie:) No pyszne wręcz:) Skoki są piękne tylko dlatego że możemy je skontrastować z dołami.

    Darciucha.

    OdpowiedzUsuń
  12. Właśnie trafiłam na Twoją luckrownię. Dobry moment, bo już myślałam że ten rok nic nie zmieni, a jednak!
    Ela G.

    OdpowiedzUsuń
  13. Elu,
    smacznego życzę na nowy rok! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję :)
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  15. Received the power from the Holy Spirit
    - zawsze będziesz mi się kojarzyła z tym wersem.
    :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Haha, właśnie ostatnio mi się przypomniało. Ty mi z lambadą, zwłaszcza tańczoną w pociągu :D
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  17. O kryste, powtórzyłbym z chęcią takie tańce i fujarce :D

    OdpowiedzUsuń
  18. I ja! I ja! Chyba nie ma wyjścia i trzeba jechać na ŚDM do Rio, chociaż tam to chyba nie będzie takie dziwne :D
    Ela

    OdpowiedzUsuń

Zostaw swój nick lub adres. Lepiej gada się z kimś konkretnym niż z Anonimem. ;)