czwartek, 3 marca 2011

Luckier, znaczy się "to coś"

      Choćby nie wiem jak dobrze wyglądałoby Twoje ciacho pobudzające do pracy ślinianki i trzewia wszystkich, co wokoło rzucają na nie nieskromne spojrzenia, to bez luckru, mimo że zjadliwe i wielce kuszące, jest jak chińska truskawka - dorodna, ale wewnętrznie pozbawiona walorów smakowych. Po konsumpcji obydwu na pewno nabawimy się głębokiego rozczarowania, czasem przykrej niestrawności lub, nie daj Boże, niebezpiecznej alergii. Luckier, może staromodny i tuczący rarytas, jednak nadal urzeczywistnia ciche i przede wszystkim szczere pragnienia.

      Oczywiście zgadzam się, niekiedy nawet takiemu apetycznie prezentującemu się ciachu najlepszy luckier nie pomoże, skoro ten ucierany był bez dodatku, niestety wciąż deficytowej, prawdziwie pachnącej laski wanilii. Niby mikstura prostych składników: wrzątek, cukier puder, ewentualnie białko, sok z cytryny czy owa laska właśnie... a potrafi zdziałać cuda. Pobudzić nieograniczoną fantazję i inwencję, rozochocić do pieczenia i jedzenia bez krępacji. Przyjemnie, zdrowo. Także kolorowo, gdy wykorzystamy chociażby maliny i jagody.

           Ale o wypiekach innym razem.


6 komentarzy:

  1. Pierwsa! Notto

    OdpowiedzUsuń
  2. Być może będzie nagroda.
    Może chciałabyś zająć powierzchnię reklamowo-ogłoszeniowo-rysunkową w nagłówku po prawej stronie od ubijaczki?
    Hm?

    OdpowiedzUsuń
  3. siema Luc :)
    a gdzie masz opcję do obserwowania??

    pozdrawiam.
    pisz, bo lubię Cię czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No, no. Chyba umieszczę w zakładkach. Tylko proszę pamiętać, ze w lucrze też trzeba zachować umiar.
    Pozdrawiam i zyczę rozwoju Lucrowni.
    R.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Obserwatorzy" dodani. Myślałem, że wystarcza ta opcja w pasku nawigacyjnym na górze.

    "Tego czegoś" nie może być za dużo. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam, witam. Miło Cię widzieć i, oczywiście czytać. Lucrownio, rozwijaj się, choć nie jesteś wstążką, kwiatem czy dywanem :)))

    OdpowiedzUsuń

Zostaw swój nick lub adres. Lepiej gada się z kimś konkretnym niż z Anonimem. ;)